Modny wygląd najczęściej rozpatrujemy w kategorii kobiet, bo stereotypowo przyjęło się sądzić, że to one muszą dbać o siebie, aby podobać się facetom. Tymczasem od lat szeroko pojęty świat mody przypomina nam, że także my, mężczyźni, powinniśmy jakoś wyglądać – i tym „jakoś” nie są podarte dżinsy i t-shirty pamiętające czasy liceum. Niektórzy panowie eksperymentują, inni wykazują się natomiast totalnym bezguściem, czego dowodem jest zakładanie ubrań, które przyciągają jedynie spojrzenia pełne politowania. Stworzyliśmy listę 5 męskich ciuchów, które panowie lubią, a panie – wprost przeciwnie.
- Koszulka z głupim hasłem – hasła typu: „Piwo to paliwo”, „Cztery razy po dwa razy” czy „30 lat pracowałem na ten wygląd” może i kogoś bawią, ale na pewno nie dodają Ci uroku. Takie koszulki możesz nosić po domu czy podczas imprezy w męskim towarzystwie, jednak nie zakładaj jej „na miasto”, do klubu, nie rób z niej dodatku do eleganckiej marynarki.
- Bardzo krótkie spodenki – seksowne dżinsowe szorty bardzo pasują zgrabnej dziewczynie, ale zdecydowanie nie wzmacniają męskiego wizerunku. Kojarzą się z tandetą, słusznie minioną modą lat 80. i brakiem gustu. W upalne dni noś szorty sięgające do kolan lub lekko przed kolano – będziesz wyglądać męsko, schludnie i nikt nie będzie Cię posądzać o wyjście z domu w samych bokserkach.
- Tanie japonki – wyglądają źle w każdej sytuacji i żaden facet dbający o swój wizerunek nie powinien posiadać takiego obuwia w swojej garderobie. Japonki są fajne, ale muszą być wykonane z dobrej jakości skóry i zakładane wyłącznie do mniej formalnych sytuacji. Sportowe japonki w typie plażowym są niechlujne, niemęskie i niewygodne – do kosza!
- Pulower – niegdyś bardzo modny, dziś jest jednym z najważniejszych symboli męskiego obciachu. Pulower, czyli sweterek bez rękawów, prezentuje się słabo, a już szczególnie bez marynarki. Trudno zrozumieć, dlaczego młodsi mężczyźni decydują się na zakup takiego ciucha (starszym jeszcze można wybaczyć – może to z przyzwyczajenia). Pulower jest aseksualny, archaiczny, a jeśli do tego prezentuje jakieś geometryczne figury w typie rombów, to mamy do czynienia ze stylistyczną katastrofą.
- Kolorowa koszula do garnituru – wbij sobie do głowy prostą zasadę: do garnituru zakładamy białą, gładką koszulę (poza ślubem – wtedy dopuszczalna jest koszula błękitna). Bez zdobień, bez paseczków, bez kratki. Kolorowa koszula zestawiona z garniturem prezentuje się mało elegancko, by nie napisać dosadniej. Szczególne kontrowersje budzi dziwna moda na noszenie koszul w kolorze różowym. Nie idź tą drogą!
Weź sobie te rady do serca, zrezygnuj z wymienionych elementów garderoby i zacznij bardziej świadomie dbać o swój wizerunek. To zadziała na Twoją korzyść!