Jest wiele sposobów na to, aby spędzać czas z kumplami i wcale nie musi to być sztampowe wychodzenie do pubu czy na siłownię. Na całym świecie karierę robi nietypowe, ale bardzo ekscytujące hobby, czyli groundhopping. To coś dla fanów sportu, szczególnie piłki nożnej. Przeczytaj, na czym to polega i dlaczego warto tego spróbować!
Groundhopping to połączenie dwóch angielskich słów: ground, czyli boisko oraz hop, czyli skakać. W dosłownym tłumaczeniu jest to więc „skakanie po boiskach”. Osoby uprawiające to hobby starają się odwiedzić jak największą liczbę stadionów piłkarskich na świecie. Zwykle zaczyna się od jeżdżenia po kraju, później przychodzi czas na Europę i coraz dalsze zakątki naszej planety.
Groundhopping można świetnie połączyć ze zwiedzaniem. Z reguły wiąże się to z kilkudniowym wyjazdem, którego zwieńczeniem jest obejrzenie meczu na stadionie. Tak zwana turystyka stadionowa zyskała popularność w Anglii w latach 70. Później szybko pomysł podchwycili kibice z innych krajów. Obecnie groundhopping jest najpopularniejszy w Anglii, Belgii, Holandii, Niemczech i w Polsce.
Warto wiedzieć
Groundhopping uprawiają nie tylko kibice piłki nożnej, ale też koszykówki, rugby czy żużla.
Groundhoppingu nie należy mylić ze zwykłym kibicowaniem ulubionej drużynie. Jeśli kochasz np. FC Barcelonę i w końcu spełnisz swoje marzenie o obejrzeniu meczu na Camp Nou, to jeszcze nie robi z Ciebie groundhoppera.
Prawdziwi pasjonaci odwiedzają bowiem dowolne stadiony bez względu na to, jaka drużyna na nich gra. Celem jest bowiem poznanie nowych aren, a przy okazji krajów i kultur. Polscy groundhopperzy bardzo chętnie jeżdżą i latają na mecze do Niemiec, Czech, Słowacji, na Węgry, do Bośni i Hercegowiny czy do Szwecji.
Ciekawostka
Groundhopperzy chętnie organizują się w różne stowarzyszenia i kluby. Najsłynniejszy jest angielski The 92 Club, który zrzesza osoby mające na koncie wizytę na 92 stadionach czterech lig zawodowych w Anglii.
Najlepiej na początek zebrać ekipę i odwiedzić jakiś stadion położony blisko Polski – może to być np. Dortmund lub Monachium – w klubach z tych miast grają czołowi reprezentanci naszego kraju, a więc atrakcja jest podwójna.
Dobrym sposobem na złapanie bakcyla jest wybieranie się na mecze do tych krajów, z którymi Polska ma tanie połączenia lotnicze: Szwecji, Norwegii, na Ukrainę czy do Francji. Dobrze planując podróż można nawet zrezygnować z noclegu na miejscu, co znacznie obniża koszty wyjazdu.
Groundhopping jest naprawdę bardzo fajnym sposobem na męskie hobby dla paczki kumpli. Spróbuj, a kto wie – może stanie się to Twoją życiową pasją?