Ile to już razy słyszałeś od swojej kobiety, że jej ojciec potrafił naprawić wszystko, a dziadek to właściwie sam konstruował każdy przedmiot znajdujący się w jej rodzinnym domu? Jeśli mówi to z wyrzutem, to chyba czas spojrzeć na sprawę obiektywnie. Czy do każdej, nawet najdrobniejszej awarii wołasz fachowca? Jeśli tak, to następnym razem spróbuj sprostać wyzwaniu. Oto 7 rzeczy, które facet może samodzielnie naprawić w domu. Każdy, uwierz. Wystarczą tylko podstawowe narzędzia i trochę zapału.
- Uszczelnienie okien – jeśli podczas kolejnej już wichury słyszałeś to nieznośne świszczenie, a ulubiona firanka Twojej partnerki chciała unieść się aż do sufitu, pora coś z tym zrobić. Coś, czyli pójść do sklepu, kupić 2-3 metry uszczelki o odpowiednim profilu i poświęcić 2 godziny na dokładne uszczelnienie wszystkich okien. Pamiętaj, aby zrobić to dokładnie i estetycznie, bo nie chcesz chyba później wysłuchiwać, że masz dwie lewe ręce?
- Odpowietrzenie grzejników – ten denerwujący bulgot doprowadza Was już do szału? Nie wołaj hydraulika. Znajdź mały, płaski śrubokręt, odnajdź odpowietrznik z boku grzejnika, przekręć gwint lekko w lewo i poczekaj, aż zamiast powietrza zacznie się stamtąd wydobywać woda. Gotowe! Zauważysz również, że grzejnik dużo lepiej pracuje.
- Naprawa baterii zlewozmywakowej lub umywalkowej – to tylko na pierwszy rzut oka wygląda tak groźnie. Jeśli z baterii woda płynie, jakby chciała, a nie mogła, to po prostu sprawdź drożność sitka przed perlatorem – odkręcisz go nawet palcami. Jeśli bateria cieknie, to jest to kwestia uszczelki – odpowiednią dostaniesz w każdym sklepie dla majsterkowiczów za kilkanaście groszy. Robota na pół godziny – przyda się tylko klucz nastawny.
- Zapchany odpływ – to nie jest praca należąca do najprzyjemniejszych, ale na pewno też nie do najtrudniejszych. Pamiętaj, że w przypadku poważnego zapchania odpływu w umywalce czy zlewie nie wystarczy nalanie do środka Kreta. Trzeba też rozebrać plastikowe rurki odpływowe włącznie z syfonem. Będzie brudno i w towarzystwie brzydkich zapachów, ale problem rozwiążesz na dobrych kilka miesięcy.
- Awaria grzałki w pralce – najpowszechniejsza usterka dotykająca pralkę, której objawem jest po prostu niedopieranie ubrań lub zgłaszanie awarii (w nowszych modelach). Usunięcie problemu jest dziecinnie proste, o ile prawidłowo zlokalizujesz grzałkę (przyda się instrukcja obsługi pralki lub filmik na YouTube). Wystarczy wówczas kupić grzałkę (koszt do 50 złotych) i po godzinie awaria będzie usunięta. Fachowiec skasowałby za to co najmniej 100 złotych bez grzałki.
- Niedomykające się drzwi – jeśli ich zamknięcie jest możliwe tylko poprzez trzaśnięcie, w dodatku wyraźnie wieje od nich chłodem, to znak, że drzwi źle przylegają do futryny lub mają rozregulowany zamek, w którym nie zaskakuje język. Wówczas pomoże odpowiednia regulacja na zawiasach oraz samym zamku. Rób to ostrożnie, abyś nie pogorszył sytuacji.
- Awaria światła w lodówce – najczęściej problemem jest brak światła – wówczas w 99% przypadków wystarczy wymienić żarówkę. Zdarza się też odwrotna sytuacja – światło w lodówce pali się cały czas. Wtedy jest to wina wyłącznika dociskanego przez drzwi lodówki. Wystarczy się do niego dobrać i wymienić – kosztuje od kilku do maksymalnie 30 złotych. Naprawa trwa chwilę, a w portfelu zostanie nam przynajmniej stówka.
Nie musisz się zatem bać domowych napraw, bo większość drobnych awarii spokojnie usuniesz samodzielnie. W sieci znajdziesz masę filmików poradnikowych, z których warto korzystać. Działaj i pokaż, że potrafisz!