Terapia małżeńska kojarzy się ze scenami z amerykańskich filmów, gdzie małżonkowie wywlekają wszystkie brudy, wyzywają się, niemalże dochodzi między nimi do rękoczynów, ale wszystko kończy się happy endem. W rzeczywistości wygląda to „nieco” inaczej. Profesjonalna terapia jest sposobem na wypracowanie między małżonkami uczciwości, co stanowi wstęp do wzajemnego zaufania. Wiadomo, że na terapię znacznie częściej decydują się kobiety i namawiają na nią swoich mężów. Jak powinieneś zareagować, gdy otrzymasz taką propozycję od partnerki?
Gdy żona mówi Ci, że chce iść na terapię małżeńską, to przede wszystkim nie możesz przejść nad tym do porządku dziennego. Jest to bardzo wyraźny sygnał, że w Waszym związku dzieje się coś niedobrego, choć Ty być może nawet tego nie zauważyłeś. Koniecznie więc porozmawiaj z żoną i zapytaj, dlaczego poczuła potrzebę skorzystania z terapii. Może ona wcale tego nie chce, tylko zależy jej na zwróceniu Twojej uwagi?
Jeśli pomysł z terapią małżeńską jest „na serio” i żonie bardzo na tym zależy, to zdecydowanie nie powinieneś stawać okoniem. Nie ważne, że z Twojej perspektywy taka terapia nie jest Wam do niczego potrzebna. Porozmawiajcie szczerze o swoich problemach, poświęć trochę czasu na przemyślenie decyzji i podejmij ją świadomie, nie pod wpływem emocji. Uczestniczenie w terapii małżeńskiej, którą jedno z małżonków traktuje z przymrużeniem oka, jest kompletnie bez sensu.
Nawet jeśli nie zgadzasz się z tym, że w Waszym małżeństwie dzieje się źle, to nie daj się porwać negatywnym emocjom. Spokojnie wysłuchaj propozycji żony i przedyskutujcie pomysł wzięcia udziału w terapii. Z pewnością w Twojej głowie pojawi się też myśl, że być może żona ma kogoś i szuka tylko pretekstu, by się rozstać. Nie urządzaj jej z tego powodu awantury, skoro nie masz żadnych dowodów.
Terapia małżeńska może być naprawdę świetnym, oczyszczającym doświadczeniem. Jeśli uważasz, że to opcja „dla mięczaków”, to z pewnością szybko zmienisz zdanie, gdy spotkacie się z terapeutą. Twojej żonie na tym zależy, dlatego schowaj źle pojmowaną dumę do kieszeni i umówcie się na pierwszą sesję ze specjalistą.