Pozycja misjonarska nie jest szczególnie lubiana przez panów, którzy zgodnie uznają ją za nudną, mało kreatywną i taką „bez pieprzu”. Zupełnie inaczej do tej sprawy podchodzą natomiast panie. Wiele z nich w badaniach przyznaje, że pozycja „na misjonarza” należy do ich ulubionych. Z Twoją partnerką jest dokładnie tak samo? Sprawdź zatem, co takiego w tej pozycji sprawia jej aż tyle przyjemności – może dzięki temu sam się do niej przekonasz?
Pozycja misjonarska jest jedną z nielicznych, które pozwalają na ciągłe utrzymywanie kontaktu wzrokowego między partnerami seksualnymi. Dla pań jest to bardzo ważne, ponieważ większość z nich traktuje seks emocjonalnie, a nie jako sposób na zaspokojenie swoich potrzeb fizycznych. To najważniejszy argument uzasadniający taką popularność pozycji misjonarskiej wśród pań.
Przejdźmy do spraw bardziej „przyziemnych”. Pozycja misjonarska jest zdecydowanie najlepsza jeśli chodzi o potencjał dopasowania się partnerów pod względem czysto fizycznym. Nie ma tutaj znaczenia, jak hojnie zostałeś obdarzony przez naturę. W tej pozycji kąt natarcia jest prawie idealny, dzięki czemu kobieta może odczuwać pełną satysfakcję. Dodatkowo zachowuje ona wolne ręce, z których może zrobić użytek i tym samym szybciej doprowadzić się do orgazmu.
Nie ma w tym żadnej tajemnicy. W tej pozycji kobieta po prostu leży na plecach i nie jest specjalnie aktywna, co wielu paniom zdecydowanie odpowiada – zwłaszcza po ciężkim dniu w pracy, kiedy są bardzo zmęczone i nie mają specjalnej ochoty na zbliżenie. Od razu obalmy też mit: pozycja misjonarska sprawdza się nawet wtedy, gdy między partnerami istnieje duża różnica masy ciała. To nieprawda, że np. otyły partner „zgniecie” partnerkę. Wystarczy wspierać się na łokciach.
I to również jest sporą zaletą z punktu widzenia pań, które nie muszą się specjalnie wysilać, aby osiągnąć satysfakcję ze zbliżenia. To na mężczyźnie spoczywają wszystkie obowiązki, to on nadaje tempo i dominuje partnerkę, co wielu kobietom się podoba.
Panie lubią pozycję misjonarską również dlatego, że nie są w niej specjalnie eksponowane. Dzięki temu nie myślą cały czas o tym, że partner na pewno zwraca uwagę na ich fałdki na brzuchu czy zbyt małe piersi. Dziwne? Tak jednak myślą kobiety.