Dlaczego ona lubi „na misjonarza”?

Andrzej Winnicki
04.12.2020

Pozycja misjonarska nie jest szczególnie lubiana przez panów, którzy zgodnie uznają ją za nudną, mało kreatywną i taką „bez pieprzu”. Zupełnie inaczej do tej sprawy podchodzą natomiast panie. Wiele z nich w badaniach przyznaje, że pozycja „na misjonarza” należy do ich ulubionych. Z Twoją partnerką jest dokładnie tak samo? Sprawdź zatem, co takiego w tej pozycji sprawia jej aż tyle przyjemności – może dzięki temu sam się do niej przekonasz?

Zapewnia maksymalną bliskość

Pozycja misjonarska jest jedną z nielicznych, które pozwalają na ciągłe utrzymywanie kontaktu wzrokowego między partnerami seksualnymi. Dla pań jest to bardzo ważne, ponieważ większość z nich traktuje seks emocjonalnie, a nie jako sposób na zaspokojenie swoich potrzeb fizycznych. To najważniejszy argument uzasadniający taką popularność pozycji misjonarskiej wśród pań.

Dobry kąt penetracji

Przejdźmy do spraw bardziej „przyziemnych”. Pozycja misjonarska jest zdecydowanie najlepsza jeśli chodzi o potencjał dopasowania się partnerów pod względem czysto fizycznym. Nie ma tutaj znaczenia, jak hojnie zostałeś obdarzony przez naturę. W tej pozycji kąt natarcia jest prawie idealny, dzięki czemu kobieta może odczuwać pełną satysfakcję. Dodatkowo zachowuje ona wolne ręce, z których może zrobić użytek i tym samym szybciej doprowadzić się do orgazmu.

Ta pozycja jest wygodna dla kobiety

Nie ma w tym żadnej tajemnicy. W tej pozycji kobieta po prostu leży na plecach i nie jest specjalnie aktywna, co wielu paniom zdecydowanie odpowiada – zwłaszcza po ciężkim dniu w pracy, kiedy są bardzo zmęczone i nie mają specjalnej ochoty na zbliżenie. Od razu obalmy też mit: pozycja misjonarska sprawdza się nawet wtedy, gdy między partnerami istnieje duża różnica masy ciała. To nieprawda, że np. otyły partner „zgniecie” partnerkę. Wystarczy wspierać się na łokciach.

Cały wysiłek spoczywa na mężczyźnie

I to również jest sporą zaletą z punktu widzenia pań, które nie muszą się specjalnie wysilać, aby osiągnąć satysfakcję ze zbliżenia. To na mężczyźnie spoczywają wszystkie obowiązki, to on nadaje tempo i dominuje partnerkę, co wielu kobietom się podoba.

Może ukryć swoje kompleksy

Panie lubią pozycję misjonarską również dlatego, że nie są w niej specjalnie eksponowane. Dzięki temu nie myślą cały czas o tym, że partner na pewno zwraca uwagę na ich fałdki na brzuchu czy zbyt małe piersi. Dziwne? Tak jednak myślą kobiety.

 

Zgłoś swój pomysł na artykuł

Więcej w tym dziale Zobacz wszystkie