Jak nauczyć dzieci mądrego podejścia do pieniędzy?

Antoni Kwapisz
23.09.2020

Pieniądze są ważne – nie ma sensu z tym dyskutować. Rolą każdego rodzica jest nie tylko zapewnienie dziecku bezpieczeństwa ekonomicznego, ale także przekazanie mu podstawowej wiedzy na temat gospodarowania sprawami finansowymi. Taka nauka zawsze zaprocentuje i może nawet uchronić pociechę przed podjęciem nieodpowiedzialnych decyzji w dorosłym życiu. Zwykle źródłem najważniejszych informacji na tematy finansowe jest tata – spoczywa więc na Tobie duża odpowiedzialność. Sprawdź, jakie metody sprawdzają się tutaj najlepiej.

Wczesne wprowadzenie kieszonkowego

Nie ma na co czekać. Im wcześniej zaczniesz dawać dziecku kieszonkowe, tym więcej będziesz mieć czasu na nauczenie go mądrego zarządzania swoimi pieniędzmi. Nie muszą to być oczywiście duże kwoty. Na początek niech to będzie nawet 5 złotych tygodniowo. Od razu wytłumacz dziecku, że może zrobić z tymi pieniędzmi, co mu się podoba, ale przedstaw też dostępne opcje – z czego jedną z musi być oszczędzanie na większy wydatek.

„Dorabianie sobie”

Nie ma niczego złego w tym, aby zlecać dziecku różne drobne prace za pieniądze. Oczywiście skalę trudności dobieramy w zależności od wieku dziecka i jego możliwości fizycznych. Dlaczego np. 10-latek nie miałby wypolerować felg w Twoim samochodzie za np. 20 złotych? Nie chodzi tutaj wcale o wykorzystywanie dziecka, ale o nauczenie go, że na pieniądze trzeba ciężko zapracować.

Samodzielne finansowanie zachcianek

Skoro już dajesz dziecku kieszonkowe, to wytłumacz mu, że powinno rozsądnie gospodarować swoimi pieniędzmi. Zaproponuj, aby powiedziało, o jakiej rzeczy najbardziej marzy. Załóżmy, że jest to hulajnoga. Poszukajcie jej wspólnie w Internecie. Cena? 260 złotych. Wyjaśnij teraz dziecku, że skoro dostaje od Ciebie np. 50 złotych miesięcznie, to na taką hulajnogę musi odkładać przez ponad 5 miesięcy. Gdy już jej się to uda, idźcie do sklepu stacjonarnego, w którym dziecko zapłaci za hulajnogę gotówką, ze swoich pieniędzy. To pozwoli mu poczuć, jak nieprzyjemnym doświadczeniem jest wydawanie własnej kasy. Cenna nauka na przyszłość.

Branie finansowej odpowiedzialności za błędy

Nie chodzi o to, aby kazać dziecku finansować wszystkie wyrządzone przez nie szkody. To byłby zamordyzm. Jednak czymś zupełnie innym jest umówienie się z pociechą, że jeśli ponownie popełni jakiś błąd, to będzie musiała ponieść finansowe konsekwencje. Przykładowo: syn grał w piłkę i wybił szybę w oknie. Wytłumacz mu, żeby więcej tego nie robił, a jeśli nie nauczy się na tym błędzie, to za kolejną szybę płaci z kieszonkowego.

Zgłoś swój pomysł na artykuł

Więcej w tym dziale Zobacz wszystkie