Spełniłeś marzenie i nareszcie masz własną przyczepę kempingową? Zanim ruszysz na kemping z rodziną, to zadbaj o dodatkowe wyposażenie. Nie chodzi tutaj o żadne gadżety (choć tych też z czasem będzie przybywać), ale o czujniki zwiększające bezpieczeństwo osób przebywających w przyczepie. Na liście zakupów umieść trzy podstawowe czujniki, które wymieniamy w naszym poradniku.
Obecnie na rynku są dostępne czujniki 2w1, które alarmują zarówno o wykryciu dymu, jak i czadu, czyli śmiertelnie groźnego tlenku węgla. Bez takiego czujnika nawet nie myśl o spaniu w przyczepie ogrzewanej piecykiem gazowym. Nawet jeśli instalacja jest szczelna, a wentylacja wydajna, to i tak warto zaopatrzyć się w czujnik, który kosztuje dosłownie 50-60 zł.
Przyczepa kempingowa najczęściej jest zasilana gazem płynnym, czyli propanem lub mieszaniną propanu i butanu. Używa się go do gotowania i ogrzewania oraz do podgrzewania ciepłej wody użytkowej. Z instalacją gazową nie ma żartów i należy zainwestować w czujnik, który ostrzeże o wykryciu wycieku gazu, zapobiegając tym samym ryzyku wybuchu.
Tak, takie czujniki istnieją, i choć nie są tanie (od około 200 zł), to naprawdę warto się zaopatrzyć w detektor ostrzegający przed rozpyleniem gazu usypiającego. Jest to szczególnie ważne w przypadku planowanego spania w przyczepie na dziko, a już zwłaszcza w krajach zachodniej i południowej Europy, w których zmorą są dziś włamania do przyczep kempingowych i kamperów (przestępcy wykorzystują właśnie gaz usypiający, aby swobodnie plądrować dobytek turystów).