Staw obojczykowo-barkowy jest jednym z najbardziej obciążonych, a od jego sprawności zależy m.in. komfort pisania na klawiaturze, używania myszki, dźwigania różnych przedmiotów czy nawet ubierania się. Kontuzje tego stawu najczęściej są wynikiem silnego urazu mechanicznego. Szczególnie kłopotliwe jest zwichnięcie stawu obojczykowo-barkowego. Wyróżniamy sześć stopni urazu, przy czym pierwsze trzy nie wymagają leczenia operacyjnego, a jedynie zachowawczego. Wyjaśniamy, na czym ono polega.
Ortopedzi nie są do końca zgodni, czy w przypadku tej kontuzji wymagane jest unieruchomienie stawu opatrunkiem gipsowym. Ostateczna decyzja należy do pacjenta. Jeśli nie chcesz gipsu, co jest zupełnie zrozumiałe, to pozostanie Ci noszenie ręki na temblaku lub zainwestowanie w specjalną ortezę w formie fartucha.
Staw musi pozostać unieruchomiony, a przynajmniej odciążony, przez okres minimum 4-6 tygodni.
W przypadku silnego bólu zaleca się przyjmowanie leków na receptę (opioidów). Nie wszyscy pacjenci mają do nich przekonanie, stąd na własną rękę można sięgać po niesteroidowe leki przeciwzapalne i przeciwbólowe czy to w formie tabletek, czy stosowanych miejscowo żelów.
Dobre efekty przeciwbólowe mogą przynieść również okłady chłodzące, które należy przykładać 3-4 razy na dobę po 10-15 minut.
O stosowaniu innych leków, np. wykorzystywanych w leczeniu żylaków, decyduje lekarz.
Po 2-3 tygodniach, gdy miną dolegliwości i staw wróci do sprawności, należy rozpocząć rehabilitację. Ma ona na celu wzmocnienie uszkodzonej struktury, przede wszystkim naderwanych więzadeł. Rezygnacja z rehabilitacji to prosta droga do narażenia się na trwałą niestabilność stawu oraz ryzyko szybkiego odnowienia się kontuzji.